rzuciłem kwiat
płatki rozsypały się bezszelestnie
dźwięczały mi drobiny kryształu
płatki rozsypały się bezszelestnie
dźwięczały mi drobiny kryształu
staję
samotny żeglarz na środku asfaltowego oceanu
pracowicie zadeptują powoli każdą emocje
one płaczą
łza płynie wprost z mego serca
w imieniu poprawności
na co mi ona
w imieniu poprawności
na co mi ona
skoro stworzyłeś kwiaty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz