O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

czwartek, 24 listopada 2011

Szał sobotniej nocy

Niezbyt łatwo, chociaż niby prosto.
Byle by coś się działo.
Żeby było ostro.
Lecząc ducha przez ciało.

Do ucha krzyczysz. Czuję że żyje!
Już w głowie zaszumiało.
Jeszcze drinka dopijesz.
Ciągle boli. Wciąż mało.

Pustka nie zgasła wrażeniami.
Nocne szaleństwo nic nie dało.
A co z twoimi marzeniami?
Chyba niewiele z nich zostało.

Brudny dotyk tęsknoty nie zabije.
No i zalewasz się łzami.
Mówisz, że tylko sznur na szyje.
Pytasz, dlaczego jesteśmy sami?

Cisza...

Idziesz pustymi ulicami.
Wszyscy zasnęli.
Disco przebrzmiało.

sobota, 5 listopada 2011

Wpław

Unosząc się na fali w oddali słyszę śpiew.
To nie ptak, choć lękam się że spłoszę.
Odrazę wzbudzę, gniew...
Na fali się unoszę, a ona mnie kołysze.
W jej oczach widzę radość,perlisty śmiech przez ciszę.
I tną ramina wodę i znów kolejny wdech.

I wydech. Kryję głowę głeboko w jej ramionach.
Niechaj porywa fala, wyrzuci mnie na brzeg.
Byle się cud dokonał słoną kroplą na skroniach.
Przecież uwieść anioła to nie jest żaden grzech.