Hej bracia wilcy!
Noc długa przed wami.
A księżyc wysoko.
Tylko jemu wierzyć?
Wataha w oddali.
Lepiej podejść cicho.
Znienacka uderzyć
zabójczymi kłami.
By przeżyć.
Ech życie!
Zachwyca mimo samotności.
Przy blasku księżyca,
głos daleko niesie.
Po polach zielonych,
po uśpionym lesie.
Tę pieśń o wolności.
O dumie zranionej,
Smutku i radości.
Coś już zakończone.
Świt blisko.
Nadzieję przyniesie.
Pysk w szramach,
a serce zranione.
Co duszę zachwyca?
Gdy pędzę przed siebie,
wrzeszcząc jak szalony.
O życiu pieśń,
do księżyca.