O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

sobota, 8 grudnia 2012

Tak jakoś, nie po polsku


Ech, Męczennicy-Wyrobnicy i Matki Polki zasłużone.
Twarze posępne na ulicy, jakby w żałobie pogrążone.
A w oczach mają tyle żalu, że z bólu chyba pęka dusza.
Życie ucieka im pomału. Nic już nie cieszy, nic nie wzrusza.

Celu nie widać tu żadnego, tramwaj też smętnie się kołysze.
Że nie wystarcza do pierwszego, rozmowę nazbyt głośną słyszę.
I zdrowie słabe, wyniszczone, nawet do życia sił brakuje.
A co właściwie mi do tego? Bym musiał słuchać jak się czuje?

Niesie się po tym łez padole ten ciągły płacz i narzekanie.
Ja jednak się uśmiechać wolę. I jak myślicie co się stanie?
Zboczeniec jakiś czy idiota?! Patrz pan jak to się z ludzi śmieje!
Zaraz mu popędzimy kota! Jak w łeb dostanie to zmądrzeje!

A ja tak się uśmiecham stale, czy słońce świeci czy deszcz leje.
Po co mi puste troski, żale? Kiedy wystarczy że istnieję.
Chodzę, oddycham, myślę, czuję.
To mi wystarcza.
Nie żałuję.