O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

niedziela, 4 czerwca 2017

Flamenco.

Za słabo piszę kochanie.
Jednak z tematem się zmierzę.
W tym rytmie, który powstaje
od serc szalonych uderzeń.

El'cantor już dla nas śpiewa.
Przepięknie, bo z wielka pasją.
Duende z wolna dojrzewa,
a biodra twe inspiracją.

Więcej niż tylko uczuciem,
by zasmakować ekstazy.
I chłonąć się każdym ruchem
co może wszystko wyrazić.

Znowu do ciebie przychodzę.
Wiedząc jak chętnie mnie przyjmiesz.
Uwodzisz i ja uwodzę,
namiętnie i ekspresyjnie.

A więc rzucamy się w ogień,
by pochłonęła nas woda.
I wszystko to czuję w tobie.
Niczego więcej nie dodam. 

Przyśpieszam i powstrzymuję,
by rytmem żywioł przywołać.
I całym ciałem go czujesz.
Zaprzestać tańca nie zdołasz. 

Anemia

W tę mętną wodę,
po co było wchodzić?
Bezwzględny wyścig,
co nic nie obchodzi.
Tylko ją wzburza,
szlam ruchy krępuje.
Choć się poruszam,
radości nie czuję.

Ciało obsiadły
wredne pasożyty.
Krew moją piły
zanadto spasione.
Chociaż płynąłem
ruchy spowolniły.
Oczy mgłą zaszły
poczułem że tonę.

Ostatnim spazmem
dotarłem do brzegu.
Złożyłem ciało
na gorącym piachu.
Oddech łapałem,
utraciłem siły.
Już dla pływania
mi zapału brakło.

Jednak znów w wodzie,
gdyż woda pociąga.
Lecz już nie płynę
jak kiedyś swobodnie.
Wolniej, rozważniej,
w koło się rozglądam.
Wiem że krwiopijcy
wciąż krążą koło mnie.