Że też nie jestem rzeźbiarzem.
Rzeźbił bym twoje ciało w glinie.
Wykuwał w marmurze
rysy twe alabastrowe.
By pozostały na dłużej.
Na wieczność całą.
Dla mnie.
Dla świata.
A gdybym był rzeźbiarzem.
Błądziły by dłonie
po tej szyi smukłej.
Formowały kibić.
Płynęły po linii bioder
pięknem świat uszczęśliwić.