O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

wtorek, 22 grudnia 2009

Nic nie kończy się i nic nie zaczyna

Przez wypaczone drzwi chłód nawiewa do serca drobinki śniegu. Nic w tym nowego.
Pod stertą reklamowych gazetek tempo wpatrzony w zdjęcie promocyjnych żeberek.
Znowu dmuchnęło mocniej. Podciągam kolana pod brodę....
Ciekawe czy mam jeszcze palce u stóp? Dawno ich nie widziałem.
Jakiś czas temu czułem je dotkliwie w kałuży pod śmietnikiem.
Za zimno nigdzie nie wychodzę.
Jakiś czas temu.......
Napij się jeszcze poeto....
Była ze mną swym bezzębnym uśmiechem. Przez chwilę.
Potem zabrała zlew i odeszła, został mi jeszcze kran.
Krople odmierzają ostatnie rozbłyski światła na wyblakłych żeberkach.
Kiedy zatarła się granica między majakami a rzeczywistością.
......Dzieci niecierpliwie zrywają papier z prezentów. Znów ten koszmarny śmiech......
Grzyb na ścianie dokładnie tam gdzie stała choinka. Poraniony śladami głodnych paznokci.
Podobno zwariowałem. Podobno śmierdzę.
Przynajmniej nikt sie nie czepia.
A jednak przywiązany do ścian jeszcze nie jestem wolny.
Wciąż mam na sobie ciemny garnitur. Trudno sie domyślić, lecz o tym wiem.
I czekam wciąż na tego co poprowadzi mnie ciemną doliną, a ja zła się nie ulęknę.
Ciemno już....
Jakiś czas temu......
Powiedziałbym dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz