O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

piątek, 2 czerwca 2017

Bezsenność.

Jak dawno nie było o lataniu?
Przytyłem? Czy skrzydeł brak?
Wznieść się dostojnie jak anioł.
Lub zwinnie w niebo jak ptak.

Na twarzy czuć dotyk wiatru.
I znów mieć sokoli wzrok.
Odśpiewać całemu światu,
światło co przegna mrok.

A jednak nogi na ziemi.
Nad głową chmury gna wiatr.
By zmyć kroplami ciężkimi,
szczęście jawiące się w snach.

Choć już złe słowa nie ranią.
Jednak lekkości mi brak.
I tylko wiersz o lataniu.
Aby się unieść choć tak.

Zasuwka. (my home is my castle)


Taka stara, solidna robota.
Ręcznie kuty kawałeczek stali.
Co bezpiecznym czyni skrawek świata.
By zgiełk, chaos na chwilę oddalić.

Zanikają już drobne szczegóły.
Jakieś wzorki starte ruchem dłoni.
Tyle razy jej już używałem.
Jednak ciągle przed intruzem chroni.

Zatrzymałem się dzisiaj na chwilę.
Już nawykiem drzwi zamykając.
Zadumany swoim snem spokojnym.
Gdy koszmary na zewnątrz zostają.

Lecz opuszczę mury swojej twierdzy.
Na wyzwania kolejne się rzucę.
Pewność mając, jak będę bezpieczny.
Za zasuwką, kiedy znów powrócę.

Dzień

hmmmm.......
cierpienie
różnie o nim mówią
a już najwięcej ci
co w swym mniemaniu
udręką żyją
właściwie to lubią
lamenty wznosząc
ciągle narzekając
czekają tylko
by ktoś ich ukoił
na cudze barki
przerzucają brzemię
a ja dzień zmarnowałem
tak można powiedzieć
czas poświęciłem
by spojrzeć
w głąb siebie