Dla jednej łzy napisałem...Cicho płynącej po policzku.
Słowa w oddali pozostały.
Samotna kropla mówi wszystko.
Cóż oczywistym pozostanie?
Zbyt mocno zaciskane dłonie?
Grały, na duszy fortepianie.
Lękając się utraty wspomnień.
A fale walca już przycichły.
Gasną waleczne rytmy tanga.
Gestem otwartym dłoń podaję.
Niech nas połączy dzika samba!
Znów wirujemy wokół siebie,
siłą własnego przyciągania
Myśli splatają dłonie, palce.
A wątpliwości? Pęd rozgania.
Głowę unoszę patrząc w niebo,
gdzie wiatr rozwiewa obraz kata.
A w taniec wplotła się nadzieja.
Tańczmy! Znów tańczmy!
Po kres świata...