O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Słońce

Nie jest sztuką tworzyć poezję.
A można inaczej?
Przenieść wiersze w życie?
Budząc się widzieć uśmiech
i słyszeć melodię,
tę która w duszy gra.
To sztuka prawdziwa.

Kartki kalendarza wzór układają.
Nawykiem zrywam kolejną.
Po co czekać na cud?
On jest, lecz nie dostrzeżony.
Każdym kolejnym dniem,
wyśpiewanym istnieniem.


Jestem ja
i ty jesteś.
Dla mnie,
dla ciebie.

Miliard lat
słońca dla nas.
Ono dało nam cienie.

Marzenie?

Na granicy nonsensu.

Szaro

Zimne słońce zbyt wolno ożywia kolory.
Dwa plus dwa zgrabiałymi palcami
uszy kaleczy bezlitośnie.
Wynik już dawno był znany
jednak tablica pozostała czarna.
Nie słychać owacji.

Słowa permanentnie przypisane znaczeniom.
Pozbieram drobne dla chęci posiadania.
albo rozrzucę je z uśmiechem
na twoją nową drogę życia.
Patrząc z boku.
jak skwapliwie szukasz ich
pośród ziarenek ryżu.

Pomięte emocje wolno zawijam w węzełek.
Zabiorę je ze sobą nieprzydatne.
Rozłożę na trawie tandetnie zielonej.
By słońce łzy osuszyło,
wiatr rozwiał zwątpienie.
Lecz nie dzisiaj.
może kiedyś.

Rozpakuj prezenty.