O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

piątek, 11 sierpnia 2017

Uniwersalna.

Szklany globus w biegunach podparty.
Światem nie jest, jedynie przedstawia.
Szkła materią obraz zakłamany.
Gdzieś poza nim, wykrzywia, poprawia.

Znów się kręci, gdy palcem dotykam.
Papilarne znamię pozostaje.
Gdzieś tam jestem, siedzę zadumany.
Światła refleks, co myśli oddaje.

Za plecami różaniec po włosku.
Swoją mantrę wierna recytuje.
Słowa płyną i choć nie rozumiem.
Jakże mocno się w nich odnajduję.

Pewnie wstanie, od myśli odejdzie.
I zaginie pośród świata krzyku.
Tylko słowo unosić się się będzie.
Wciąż szeptane setkami języków.

Znów powraca do rąk szklana kula.
Dziwnym losu kaprysem wiruje.
Taka krucha. Samotnie otula
wiele istnień. A każde z nich czuje.

Nad Kawą.

Dwie łyżeczki.
Wrzątek a potem.
Trzy łyżeczki.
Mieszam bezwiednie.
Rytuał, nawyk.
Dla smaku kawy.

W środku są przemyślenia,
za każdy przeżyty dzień.
Chwile radości, zwątpienia
i świat realny i sen.

Wszystko, co życie wypełni.
Czego natrętnie mi brak.
Wiara że może się spełnić.
Jednak jak dotąd, jest tak.

Jeden uśmiech.
Dwa słowa.
Dotyk nieśmiały.
Mieszam bezwiednie.
Rytuał, nawyk.
...
Szukając smaku.