O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

wtorek, 4 kwietnia 2017

Schronisko

Spójrz proszę, jakie stare psisko.
Zębów już nie ma, sierść zmierzwiona.
Staruszek, chyba przeszedł wszystko.
Zlituję się, łagodnie skona.

A w jego oczach jest nadzieja.
Blask jakiś z poza smutku świeci.
Zabawny kiedyś mały szczeniak.
Miał towarzyszem być dla dzieci.

I tak się z nimi zżył przez lata.
Szczęśliwy był, nie zaznał głodu.
Aż go wywieźli na skraj świata.
I wyrzucili z samochodu.

Łasi się ufnie u nóg moich.
A ja, już zastrzyk trzymam w dłoni.
Zaufał choć się ludzi boi.
Zasnął spokojnie. to już koniec.

Ewolucja

Stojąc przed wybiegiem,
przyglądam się małpie.
To trudne, wszystkie takie podobne.
Małpi król siedzi spokojnie.
Iskany usłużnie, czasem warknie.

Co mi tam król?
Ciekawsze te ruchliwe.
Mają swoją hierarchię.

Więc jest, właśnie biegnie.
Małpiemu dziecku owoc porwała.
Szczerzy zęby, dowodem swej władzy.
Chyba coś tu znaczy krzykliwa ?

Jak wiele krzyku narobiła?
Zwróciła na siebie uwagę.
Z końca wybiegu do niej
zmierza, rosła samica alfa.

Krzyk przycichł. Spojrzenie nieśmiałe;
szczekiem krótkim spłoszone.
Skuliła się, owoc oddała.
Poddańczo wypina pośladki.

Coś mówiłeś Darwinie?

Kiedyś przyjaciel.

Smutne palto na kołku zawisło.
Dawno o nim zapomniał deszcz.
Wykrzywiła się rzeczywistość.
Niby żyjesz, oddychasz, jesz.

W życiu. Myślisz, jesteś szczęśliwy.
Czasem tylko podnosisz głos.
Żal do siebie, żeś zbyt leniwy.
Myślisz ciągle jak wypełnić trzos.

Zatraciłeś wszystkie marzenia.
Rozdrażnienie wypełnia twój świat.
Te pretensje, że się nie zmieniam.
Ciągle wolny pomimo tych lat.

Odejdź lepiej. Nie zaznasz spokoju.
Z myślą chorą, by zmienić mój los.
Ty, już nie masz wolnego wyboru.
Pełen troski odbierzesz mi go?

Nie dobędziesz barw swej gitary.
Nie dostrzeżesz ciszy wśród drzew.
Tak bezbarwny jesteś, tak szary.
Odejdź.
Dobrze rozumiem twój gniew.