O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

czwartek, 27 kwietnia 2017

Pająk

Ze szpary pod biurkiem patrzał,
gdy brałem się za pisanie.
Na swoich ośmiu odnóżach,
zaczął wędrówkę ku ścianie.

Tak duży, czarny, włochaty,
że mógłby budzić odrazę.
Mnie jego widok ucieszył,
więc zerkam nań raz za razem.

Czekam aż dojdzie do ściany.
Czy będzie szedł po niej w górę?
To stara ludowa wróżba.
Dzisiaj jej nie mam za bzdurę.

Więc wędruj mój przyjacielu,
czarna iskierko nadziei.
Da los, że twoja wędrówka,
coś w życiu moim odmieni.

Autoportret

Wśród wielu barw najmocniej czerwień i błękit lubię.
Żółty się słońcem kładzie na biel płótna sztalugi.
A jednak autoportret szary jest coraz bardziej.
Wybaczcie mi więc proszę ten wstęp cokolwiek przydługi.

Jedynej barwy szukam ciagle na swej palecie.
Tuby powyciskane, w powietrzu woń tempery.
Może kiedyś ją znajdę. By w swym autoportrecie,
odcieniami szarości wydobyć kolor szczery.

On to pasje wyrazi śmiałym pędzla porywem.
Nada wyraz postaci, by nie była nijaką.
Ale jak do tej pory, zawiedzionym prawdziwie.
Widząc efekt swej pracy i swą twarz właśnie taką.

Eol

Mimo wszystko.

Jednak słońce wzeszło.
Gdy przekroczyłem bariery.
Przecież musiałem.
Choć lękam się groźnego pomruku.

Jeszcze nie przeszło.
Jednak spojrzałem głębiej wtedy.
Cyklon poznałem.
Siłę jego nie słysząc już huku.

A niebo ponad takie błękitne.
Choć wokół tylko chmur ściany.
Jakby zebrały się myśli wszystkie.
I w środku ja zadumany.

Wiruje wiatrem porwane życie.
Tak prowadzony gdzieś zmierzam.
Patrzę na skutki w lęku zachwycie.
Lecz czy to ja tak uderzam?

Tylko ten cyklon, on daje siłę.
By się nie godzić z miernotą.
Nie raz upadłem, jednak przeżyłem.
Nie wiem, czy właśnie po to?

( by dać nadzieje na lepsze
gdy delikatnym zefirkiem
jak dotyk ciepłe powietrze
i zapominasz na chwilkę )

Właściwie po co przybyłem?
Może kiedyś odejdę?
Jednak już zwyciężyłem.
Kiedy tak z wiatrem biegnę.