Bezsensowny ruch.
Potrącony kamyk
wolno ciągnie w dół.
Wcale się nie znamy.
Potrącony kamyk
wolno ciągnie w dół.
Wcale się nie znamy.
On już prawie stał,
zatrzymał przez chwilę.
Nie wiedziałem jak
następny trąciłem.
zatrzymał przez chwilę.
Nie wiedziałem jak
następny trąciłem.
I już mamy dwa.
Już większa ich siła.
Tak rodzi się strach.
Nie mogę ich wstrzymać.
Już większa ich siła.
Tak rodzi się strach.
Nie mogę ich wstrzymać.
Więc odwracam wzrok,
zapomnę na chwile.
Lecz teraz Twój krok
wywołał lawinę.
zapomnę na chwile.
Lecz teraz Twój krok
wywołał lawinę.
Zapomniałem już
motyle i kwiaty.
Gdy opadnie kurz,
to ich nie zobaczę.
motyle i kwiaty.
Gdy opadnie kurz,
to ich nie zobaczę.
Roztęskniony wzrok
pobiegnie po grani.
Nierozważny krok.
Kwiaty zabił kamień.
pobiegnie po grani.
Nierozważny krok.
Kwiaty zabił kamień.