O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

piątek, 1 grudnia 2017

Instynkty

Przybyłaś tak delikatna.
Powiem tak zwiewna byłaś.
Na mym odkrytym ramieniu,
swe znamię pozostawiłaś.

Na zawsze nas połączyła,
jedna gorącej krwi kropla.
Pewnie byś chętnie uciekła,
więc kara słuszna cię spotka.

Zapiekło mnie twoje znamię,
budząc pierwotne instynkty.
Więc cię gazetą na ścianie
rozgniotłem, insekcie zwykły.

O niczym

A zniechęcenie miało smak patosu.
Formę elegii, wielkich słów bez liku.
Dogłębnych przeżyć i nutę chaosu,
żeby poruszyć serce w czytelniku.

Gąszczem symboli, które nic nie znaczą.
Tym bardziej piękne, im mocniej skrwawione.
Kropla miłości i szczypta rozpaczy.
Tak. Bardzo wzniosłe, nazbyt przesadzone.

Wszystko to było wierszem przed skazaniem
na wieczny niebyt tych słów bez znaczenia.
W zamian zostało to, co przeczytane.
By zamknąć pustkę, swym martwym istnieniem.