O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

niedziela, 9 kwietnia 2017

Bigos.

Oddech ostatni
i życie uszło.
Tym co przybyli
smutno i pusto.
Poczucie chwili.

Deszcz ciężko pada.
Ziemia oblepia szpadel.
Jeszcze słów kilka powiedzą.
Odejdą przed obiadem.

Później dół zasypię.
Chwilę podumam nad losem.
Wypalę papierosa.
Tramwajem do domu pojadę.


I zasnę nad bigosem.

Ludzie za drzwiami.

Ja. Zbawiciel...
Otwieram dla was szeroko serce,
płacząc nad każdym problemem.
Poświęcam czas, życie.
Dla was,
bo nie potrafię dla siebie.

Całymi dniami...
Jak opętany treścią słów waszych
myślę, rozważam, głęboko wnikam.
Dla fascynacji waszą psychiką.
Choć w strzępach własna psychika.

Ekshibicjonizm...
Myśli tak mrocznych, bez wstydu.
By czuć się silnym, chwila wymaga.
Przeciw własnej słabości,
siły mirażem.
Krzyczy pozorna odwaga.

Za monitorem...
Świat w którym jestem bogiem.
W który uciekam nie czując trwogi.
I tylko lęk,
by drzwi otworzyć.
Bojąc się rzeczywistej drogi

Więc wracam...
Serce otwieram szeroko!
Prawdy świata odkrywam!
DLA WAS !!!
Internet błogosławiony!
Domena szczęśliwa!

A życie?

Biegnie gdzieś obok.
Zbyt szare i pospolite,
by się nie brzydzić.
Nie mam w nim miejsca,
dla siebie.

Martwi dla świata, choć żywi.

Choć opowiem ci bajeczkę.

Mówisz, wiersze są infantylne.
Ma być mocno, niech będzie.

Pamiętasz jeszcze swą matkę?
Z jej opuchniętym policzkiem.
I tę nieszczęsną szafkę,
W którą już nikt nie wierzył.

Ojca pijackie wycie,
gdy go z domu zabrali.
Jego świt bez przyszłości
bo za mocno uderzył.

Pierwszy raz, bez miłości.
Gdy cuchnącym oddechem
ojczym zamknął twe usta,
tłocząc ból w twoje ciało.
I ten krzyk przed ucieczką,
który jeszcze nie przebrzmiał,

Nigdy jak ty nie będę!!!
Nigdy nie będe!!! Mamo!

Potem poznałaś jego,
świat przed tobą otworzył.
Ciepły dom?
Czy tworzycie rodzinę?

Tak. Nieważne co myślą,
gdy na róg cię przywozi.
Bierzesz dwieście
za każdą godzinę.

Widzę jak się uśmiechasz
kiedy słyszysz te słowa.
Jesteś twarda.
Potrafisz być twardą.

Proszę oto twój banknot.
Zasłużyłaś na niego.
Swoim życiem,
naiwnych pogardą.