O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

środa, 12 października 2011

Introspekcja

Gdy czarne z białym wymieszałem,
nie stało się szare.
Gorące uczucia, chłodne kalkulacje.
Jednak niedojrzałe.
Po białych klawiszach palce przebiegały,
mijając półtony.
A utwór niepełny, wciąż niedoskonały
i nieukończony.

Sekundy i tercje, oktawy i kwarty.
Septymy i nony.
Wszystkie interwały grywałem uparcie
w świecie wymarzonym.
Lecz kiedy się czarne z białymi spotkały,
wstrząsneły mym domem.
Z bielutkich okiennic na bruk się sypały
szyby potłuczone.

A deszcz padał, wiatr rozwiewał firanki.
Aż odżyły suche kwiaty w donicach.
Jego krople obudziły mnie rankiem.
Bym się czarnym i białym zachwycał.

środa, 5 października 2011

A kiedy tak się zastanowić.


Całkiem dobrze by było nic nie mieć.
O tylko tyle, co na sobie.
Żeby nie musieć patrzeć za siebie.
Gdyby tak można się było oddalić.
Mosty spalić da się pewnie w niebie.
A zapłacić trzeba będzie w grobie..

Nie ma mapy.Nikt drogi nie wskaże.
Ciężka kręta. Ciągle nie skończona.
Za tę głowę płonącą od marzeń.
Może dało by się zejśc na chwilę?
Pragnień tyle, lecz niewiele zdarzeń.
Cóż nadzieja? Ta nigdy nie skona.


Jakieś duchy tam w przydrożnych krzakach.
Strachy jakieś i lęki ukryte.
Z nich się śmieje. Nie mogą mnie złapać.
Nagi idę, ale czy się wstydzę?
Tylko szydzę, bo nie muszę płakać.
Gdyż nie wszystko jest jeszcze przeżyte