O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

niedziela, 11 grudnia 2016

Przechodniu

za coś mnie losie pokarał
taką wrażliwą duszą
jakże jestem zazdrosny
tym co bez myśli istnieją
przełkną popiją zagłuszą
protesty swego sumienia

a ja rozwieszam na sznurze
przeprane wątki swych myśli
kropla kapnęła na chodnik
zdepczesz nie patrząc ku górze
na gacie stare wytarte
na cerowane skarpety
nie dostrzegając poety

Kustosz

jestem sam
zakurzone wspomnienia na strychu
(skarby dawno zapomniane)
otwieram delikatnie
umysł szeleści
wygląda inaczej
myśli dawno nie czytane
odmiennie brzmią
lecz znajomo
kiedyś moje
pożółkły
smagane losem
zblakły
drobinami doświadczeń pokryte
wznoszą się
płoszone oddechem
chcą zabłysnąć przez chwilę
w księżycowym blasku
opadają u stóp
by zniknąć
ciągle szukam

Rysunek

Pisane na wodzie wielkie arcydzieło.
Nikt go nie ogląda, nikogo nie tknęło.
Patykiem na piasku wypisane słowa.
Ale przyszła fala, piasek je pochował.

Na flecie cichutko wygrywane nuty.
Giną w zgiełku miasta, trel staje się głuchy.
Zobaczone we śnie cudowne obrazy.
Obudzę się rano i dzień je zamaże.

Jakże bezowocne te wszystkie natchnienia.
Rozpalają serce, w gołębia się zmieniam.
A potem powoli zamieniam się w kruka.
Nie szukaj w tym sensu, bo ja go nie szukam.

Dla siebie, dla świata jeden podarunek.
Aby móc słowami przekazać rysunek.
Żeby w tych literkach zawrzeć moc przekazu.
Daj Boże spełnienie w pisaniu obrazu.