Niezbyt łatwo, chociaż niby prosto.
Byle by coś się działo.
Żeby było ostro.
Lecząc ducha przez ciało.
Do ucha krzyczysz. Czuję że żyje!
Już w głowie zaszumiało.
Jeszcze drinka dopijesz.
Ciągle boli. Wciąż mało.
Pustka nie zgasła wrażeniami.
Nocne szaleństwo nic nie dało.
A co z twoimi marzeniami?
Chyba niewiele z nich zostało.
Brudny dotyk tęsknoty nie zabije.
No i zalewasz się łzami.
Mówisz, że tylko sznur na szyje.
Pytasz, dlaczego jesteśmy sami?
Cisza...
Idziesz pustymi ulicami.
Wszyscy zasnęli.
Disco przebrzmiało.