O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

czwartek, 16 lutego 2017

Kraków

Brukowanymi uliczkami,
przechadza się z nami czas.
Mrok się wypełnia myślami,
cienie przechodniów z przed lat.
I światło lampy ulicznej
z zadumą pada na bruk.
A w sercu robi się ślicznie.
Gdybym przekazać to mógł.

Ktoś inny, kiedyś tu siedział.
Inny ktoś, kiedyś tu stał.
Samotnie, tak bym powiedział.
Z tych murów natchnienie brał.

A potem składał je w słowa.
A słowa swe rzucał w mrok.
I dzisiaj pełna ich głowa,
gdy je spotykam co krok.

Co róg się na nie natykam
i zdaje się wszystkie znam.
Bez mapy, bez przewodnika.
Bo wszystko to w sercu mam.

Pięta rano.

Jak cichy szept, na wodzie koła.
Jak lekki dreszcz,wyrazić nie zdołam.
Kolejny dzień już kusi i woła.
I tylko cień się zbudzić nie zdołał.

Za oknem mrok, wtóruje tej ciszy.
Tak lekki krok, że nikt go nie słyszy.
I kawy łyk, by wyjść z odrętwienia.
Powoli noc w poranek się zmienia.

Poranny chłód igłami na skórze.
I gdybym mógł i głębiej i dłużej.
Dotykać noc swoimi zmysłami.
By poznać los, co jeszcze przed nami.