Kolorami, ognisk zapachami.
Blade słońce barwą w liściach gra.
Liście wiatrem poganiane ulicami.
Na ulicach pustych, tylko ja.
Siny dym już zawisł nad polami.
Ja się snuje, bo mi tęskno w duszy gra.
Ta nadzieja, co odeszła z taborami.
Za ptakami. Znów się w oku perli łza.
Długie cienie, ciepło gaśnie pod drzewami
Z traw unosi się ku niebu zimna mgła
Wszystko cichnie wieczornymi szarościami.
Cicho śpiewam, dla uczczenia zmierzchu dnia.