Kiedy budzę się nocą, myśli moje są czarne.
Jak zimne niebo usiane gwiazdami.
To marzenia migocą z oddali.
Niedosiężne.
Tam oczy błyszczące i uśmiech nieśmiały.
Już obudzone pragnienia.
Tutaj?
Człowiek niedoskonały.
Wiarę stracił, że może posiadać marzenia.
Im więcej czuje, tym bardziej się boi.
Odzyska wiarę a potem zaboli.
Bo czy dorasta do ich spełnienia?