O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

wtorek, 7 marca 2017

Folwark

W starym folwarku Cię szukałem. Ale on jest opustoszały.
Dachy zapadły się, a ściany jak na cmentarzu ciche płyty.
Tylko owoce nie zbierane, na drzewach dawno już zdziczałych.
W ogrodzie zamiast róż pokrzywy. Wspomnienia i łez kilka przy tym.

W starym folwarku gdzieś na górze, szukałem tam chwil uniesienia.
Mógłbym pozostać w nim na dłużej zauroczony brzmieniem ciszy.
Wszedłem w pokrzywy owoc zbieram, słońce zachodzi obraz zmienia.
Wtem, światło w oknie co go nie ma. I zjawę widzę , ducha słyszę.

Ja jednak duchów się nie lękam, bo mniej złośliwe są niż żywi.
Czy miraż złudny? Że w tych dźwiękach przecudną tak melodię słyszę.
Pełni radości do swych włości przyszli włodarze nieprawdziwi.
Szaro dokoła, ptak nie ćwierka i żaden liść się nie kołysze.

Na powrót zatętniły życiem, opustoszałe za dnia mury.
Śpiewa kobieta, dziecko kwili i psa jakiegoś ujadanie.
I co prawdziwe? Pusty folwark? Czy ten księżycem malowany?
Pewnie znów rano słońce wzejdzie. Oto odpowiedź na pytanie.


Pokąsany

Ależ jest smutna dola poety,
co tylko po to ma talent.
Żeby nienawiść swą do kobiety
przedstawiać w wierszach wytrwale.

Po za tą złością on nic nie widzi.
Wszystkich bez przerwy strofuje.
Miłość, namiętność zawsze wyszydzi.
A ja mu tylko współczuję.

Z jakim borykać musi się bólem?
Jak mu samotność doskwiera?
Potraktowany kiedyś nieczule,
zapewne lęka się teraz.

Chociaż tak pisze, to nic nie szkodzi.
Gdy widać czego się boi.
A ze słów mocnych, słabość wychodzi.
Gdyż ran nie może zagoić.