O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

wtorek, 22 grudnia 2009

W mroźnej ciszy




Szklisty księżyc nad styczniowe pola.
Poblask mdławy w zaoranej skibie.
Ciemnym pasem śpiący las mnie woła.
Lodu igły wiatr gna przenikliwie.

Noc tak jasna prawie poetycka,
lecz nie daje natchnienia niestety.
Kiedy życie zbyt mocno przyciska,
bo półśrodki i pół amulety.

Żywy płomień on zawsze goreje.
Przymus biegu bez celu i drogi.
I ja, świadom że cel ten istnieje.
W pustkę życia rzucony odłogiem.

Więc go szukam wśród zmarzłego rżyska.
Uniesiony moim wilczym wyciem,
ruszam naprzód by zęby zaciskać.
Bardziej gotów na spotkanie z życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz