A co mi tam zimny deszcz?
Kiedy czytam że tęsknisz.
I w sercu rodzi się wiersz.
Najgorętszy, najszczerszy.
Pośród liści pożółkłych,
znów kwiaty rozkwitają.
Ptaki co odleciały,
świergotem powracają.
Promienieje uśmiechem
twarz od promieni słońca.
Kocham każdym oddechem,
miłość moja gorąca.
Miłość moja szalona.
Co nam daje nadzieje?
Trudy wszystkie pokonam,
by znów odnaleźć Ciebie.
Jakie piękne marzenie
do snu mnie ukołysze?
Lecz czy jeszcze istnieję?
Skoro do mnie nie piszesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz