O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

sobota, 29 kwietnia 2017

Chwast

Tylko dwa listki gdy się narodził.
Ziarno upadło na żyzną glebę.
Wśród łanów zboża powoli wschodził,
dla swego miejsca pod wspólnym niebem.

Jeszcze tak słaby lecz szybko wzrastał.
Czerpał swą siłę z mocnych korzeni.
Złoty łan zboża lśnił w słońca blasku,
a on bezwstydny śmiał się zielenić.

I choć niewiele było mu trzeba,
pozazdroszczono mu żyznej gleby.
Światła i wody wspólnego nieba,
ciągłego wzrostu zwykłej potrzeby.

Więc trzeba wyrwać zadeptać chwasta
i złe intencje można przypisać.
Gdy zboże równo zagon porasta.
Ten się nie zmieni, wszystko mu zwisa.

I bez znaczenia jest drobne kwiecie,
tak urokliwe na tle zieleni.
Przyjdzie esteta i chwasta zmiecie,
by nie zabierał miejsca na ziemi.

Lecz co się stało? Chwast się rozpłożył
nisko przy gruncie zielenią liści.
I tylko mocniej kolce rozłożył.
Bezwstydnie czeka, by znowu przyszli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz