Stojąc przed wybiegiem,
przyglądam się małpie.
To trudne, wszystkie takie podobne.
Małpi król siedzi spokojnie.
Iskany usłużnie, czasem warknie.
Co mi tam król?
Ciekawsze te ruchliwe.
Mają swoją hierarchię.
Więc jest, właśnie biegnie.
Małpiemu dziecku owoc porwała.
Szczerzy zęby, dowodem swej władzy.
Chyba coś tu znaczy krzykliwa ?
Jak wiele krzyku narobiła?
Zwróciła na siebie uwagę.
przyglądam się małpie.
To trudne, wszystkie takie podobne.
Małpi król siedzi spokojnie.
Iskany usłużnie, czasem warknie.
Co mi tam król?
Ciekawsze te ruchliwe.
Mają swoją hierarchię.
Więc jest, właśnie biegnie.
Małpiemu dziecku owoc porwała.
Szczerzy zęby, dowodem swej władzy.
Chyba coś tu znaczy krzykliwa ?
Jak wiele krzyku narobiła?
Zwróciła na siebie uwagę.
Z końca wybiegu do niej
zmierza, rosła samica alfa.
Krzyk przycichł. Spojrzenie nieśmiałe;
szczekiem krótkim spłoszone.
Skuliła się, owoc oddała.
Poddańczo wypina pośladki.
Coś mówiłeś Darwinie?
zmierza, rosła samica alfa.
Krzyk przycichł. Spojrzenie nieśmiałe;
szczekiem krótkim spłoszone.
Skuliła się, owoc oddała.
Poddańczo wypina pośladki.
Coś mówiłeś Darwinie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz