Ależ jest smutna dola poety,
co tylko po to ma talent.
Żeby nienawiść swą do kobiety
przedstawiać w wierszach wytrwale.
Po za tą złością on nic nie widzi.
Wszystkich bez przerwy strofuje.
Miłość, namiętność zawsze wyszydzi.
A ja mu tylko współczuję.
Z jakim borykać musi się bólem?
Jak mu samotność doskwiera?
Potraktowany kiedyś nieczule,
zapewne lęka się teraz.
Chociaż tak pisze, to nic nie szkodzi.
Gdy widać czego się boi.
A ze słów mocnych, słabość wychodzi.
Gdyż ran nie może zagoić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz