Człowiek o oczach niebieskich co patrzą bardzo głęboko.
Wciąż z jedną małą walizką wędruje bo czegoś szuka.
I chociaż widział już wszystko smutkiem błękitnych oczu.
Obłędu czasem tak bliski, lecz tylko serca słucha.
I nawet go nie dostrzeżesz kiedy tak idzie przez rynek.
Gdy siedzisz zadumana karmiąc natrętne gołębie.
A on przystanie gdzieś z boku by Cię podziwiać przez chwilę.
Pomyśli co być by mogło nim się zapadnie gdzieś głębiej.
I znowu ruszy przed siebie ciesząc się tym co już było.
Ku małej, cichej stacji. Bo jeszcze droga go czeka.
Jaka siła go wiedzie? Jaka głęboka miłość?
Wiara nieustająca w to że gdzieś znajdzie człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz