Mówisz, wiersze są infantylne.
Ma być mocno, niech będzie.
Ma być mocno, niech będzie.
Pamiętasz jeszcze swą matkę?
Z jej opuchniętym policzkiem.
I tę nieszczęsną szafkę,
W którą już nikt nie wierzył.
Z jej opuchniętym policzkiem.
I tę nieszczęsną szafkę,
W którą już nikt nie wierzył.
Ojca pijackie wycie,
gdy go z domu zabrali.
Jego świt bez przyszłości
bo za mocno uderzył.
gdy go z domu zabrali.
Jego świt bez przyszłości
bo za mocno uderzył.
Pierwszy raz, bez miłości.
Gdy cuchnącym oddechem
ojczym zamknął twe usta,
tłocząc ból w twoje ciało.
Gdy cuchnącym oddechem
ojczym zamknął twe usta,
tłocząc ból w twoje ciało.
I ten krzyk przed ucieczką,
który jeszcze nie przebrzmiał,
Nigdy jak ty nie będę!!!
Nigdy nie będe!!! Mamo!
który jeszcze nie przebrzmiał,
Nigdy jak ty nie będę!!!
Nigdy nie będe!!! Mamo!
Potem poznałaś jego,
świat przed tobą otworzył.
Ciepły dom?
Czy tworzycie rodzinę?
świat przed tobą otworzył.
Ciepły dom?
Czy tworzycie rodzinę?
Tak. Nieważne co myślą,
gdy na róg cię przywozi.
Bierzesz dwieście
za każdą godzinę.
gdy na róg cię przywozi.
Bierzesz dwieście
za każdą godzinę.
Widzę jak się uśmiechasz
kiedy słyszysz te słowa.
Jesteś twarda.
Potrafisz być twardą.
kiedy słyszysz te słowa.
Jesteś twarda.
Potrafisz być twardą.
Proszę oto twój banknot.
Zasłużyłaś na niego.
Swoim życiem,
naiwnych pogardą.
Zasłużyłaś na niego.
Swoim życiem,
naiwnych pogardą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz