Brukowanymi uliczkami,
przechadza się z nami czas.
Mrok się wypełnia myślami,
cienie przechodniów z przed lat.
I światło lampy ulicznej
z zadumą pada na bruk.
A w sercu robi się ślicznie.
Gdybym przekazać to mógł.
Ktoś inny, kiedyś tu siedział.
Inny ktoś, kiedyś tu stał.
Samotnie, tak bym powiedział.
Z tych murów natchnienie brał.
A potem składał je w słowa.
A słowa swe rzucał w mrok.
I dzisiaj pełna ich głowa,
gdy je spotykam co krok.
Co róg się na nie natykam
i zdaje się wszystkie znam.
Bez mapy, bez przewodnika.
Bo wszystko to w sercu mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz