A zniechęcenie miało smak patosu.
Formę elegii, wielkich słów bez liku.
Dogłębnych przeżyć i nutę chaosu,
żeby poruszyć serce w czytelniku.
Gąszczem symboli, które nic nie znaczą.
Tym bardziej piękne, im mocniej skrwawione.
Kropla miłości i szczypta rozpaczy.
Tak. Bardzo wzniosłe, nazbyt przesadzone.
Wszystko to było wierszem przed skazaniem
na wieczny niebyt tych słów bez znaczenia.
W zamian zostało to, co przeczytane.
By zamknąć pustkę, swym martwym istnieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz