Bezpańskie, samotne wiersze,
które istniały przez chwilę.
Wciąż nowe odkrywam jeszcze,
bo przecież jest tu ich tyle.
I zapomniani autorzy.
Kto wie co z nimi się dzieje?
Każdy część siebie tu złożył.
Marzenia, uczucia, nadzieje.
Utworów tych nikt już nie czyta,
lecz nadal są pełne treści.
Po co w nich grzebię? Ktoś spytał.
Przecież są nowi, lepsi.
Czy to ma jakieś znaczenie?
Przecież to wszystko już było.
Smutek, radość, cierpienie.
I oklepana miłość.
Wciąż je na nowo odkrywam.
Myśląc za każdym razem
i czując co ktoś przeżywał.
Słowem malując obrazy.
Uśmiecham się wtedy często.
Czasem serdecznie współczuję.
Od samozachwytu tu gęsto.
Ja tych, co odeszli żałuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz