Porzucę swoje fantazje, na bok odstawię marzenia.
Dzień każdy będę poświęcał sprawom istotnym i ważnym.
Czasu nie będę marnował na myśli bez znaczenia.
I nie położę się w trawie, by słuchać grania świerszczy.
Niczego nie zostawię, by biegło własnym torem.
A będę miał ambicje najlepszym być, zawsze pierwszym.
Lecz gwiazd nie będę widział, słońca zachodu wieczorem.
Czy kiedyś w końcu dorosnę? Pytanie pozostawię.
A może w swoim życiu dawno dorosły już byłem?
W żywotach swych zamknięci, jak niewolnicy prawie.
Nie mogą znaleźć szczęścia, co go szukają na siłę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz