Tam deszcz pada, nie na mnie.
Ja jestem gdzieś z boku.
Tam chmury, błyskawice.
Ja mam święty spokój.
Tak uwielbiam te chwile,
gdy mi się wydaje.
Ale ciągle tam jestem.
Tu, tylko przystaje.
Po to, by się wyciszyć.
Mieć siłę powrócić.
Zimno i grzmoty słyszę.
Lecz nie będę marudzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz