Uczyli, miłość zwycięża.
Mówili, nadstaw policzek.
Nie bierz do ręki oręża.
I nie dokonuj rozliczeń.
Nie potrzebujesz nic więcej.
Głupiemu ustępuj z drogi.
Ważne byś miał czyste ręce.
Bogatym jest, kto ubogi.
Że złe jest pragnienie zemsty.
A więc nie szukaj wendety.
I ja ich wszystkich słuchałem.
Lecz się mylili. Niestety.
Siądę wieczorem na skale.
I do księżyca zawyję.
Już na nic im próżne żale.
Kiedy w ich gardła kły wbiję.
A potem pobiegnę dalej.
Nawet nie spojrzę za siebie.
Chcieli mnie widzieć baranem?
Mam kły, co służą w potrzebie.
; SAFARI ŻYCIA”
OdpowiedzUsuńJak dzikie zwierzę co wciąż ucieka,
Przed drapieżnikiem, który się wścieka.
Robiąc uniki szukam schronienia,
Wśród dżungli życia, nędzy istnienia.
Lecz matka dżungla pożera słabych,
Dzika jak wilki o zębach krwawych.
Na żer wydaje swe dzieci młode,
Nie zna litości, podrzuca kłodę.
Ja, co dzień pytam, matko, dlaczego,
Na śmierć wydajesz, Ty syna swego?
I słyszę tylko odpowiedź w złości,
Tutaj jest dżungla, nie ma litości!
I zginąć musi wśród stada swego,
Dziecię najsłabsze i matka jego.
By żyli inni, do celu doszli,
Życie to dżungla, tu brak litości!
A kiedy hieny i ścierwojady,
Zostawią ze mnie już białe kości.
To matka dżungla deszczem zapłacze,
Deszczem, co krzyczy: Nie ma litości!
I kiedy pytam, matko, dlaczego,
Na śmierć skazujesz Ty syna swego?
Ta odpowiada czule i skrycie,
Synu to dżungla, takie jest życie,
Takie jest życie…
WHITE- 10.01.09.
Tak było wtedy . Dziś nie napisałbym lepiej niż Ty ...
OdpowiedzUsuń