O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

poniedziałek, 23 września 2024

Canis Lupus

 


Już się nie uśmiecham.

Nie widzę potrzeby.
Ważniejsza interpretacja.

Wilk warczy zły?
Zawsze znajdzie się kula,
by zgasić agresję
humanitarnym gestem.

Odpływ, przypływ.
Fazami księżyca
do którego wył noc całą.
Dla niespełnionej miłości
na brzegu morza rzeczywistości,

Teraz już tylko zwłoki,
roztrzaskane falami obłudy
na skałach banałów.

Dobrzy ludzie powiedzą:
"Przynajmniej się biedny nie męczył."

poniedziałek, 16 września 2024

Nadchodzi zima.




Poganiane do przodu wskazówki, 

próbujące oszukać czas. 

Ale ciągle dzień jest zbyt krótki 

i to życie tak szybko mija. 

Nie tłumaczą nas nasze pobudki. 

Jak przez szybę widzimy świat. 

Serce milczy bo skute lodem. 

Cóż? Martwego nic nie zabija.


Z oczu znowu powiało chłodem. 

Obojętna jest dola niczyja. 

Oby tylko ustawić się przodem. 

To nie ważne jak żyć, byle trwać. 


Chociaż duszy Bóg nie dał, 

Szatan daje nagrodę. 

Takie czasy niestety. 

Ważne by dobrze brać.


Sami sobie winni pielęgnując rany. 

Ci o smutnym wzroku przemarznięci ludzie. 

Pozując na szczęście nie będąc kochanym. 

Zakuci jak w lodzie, we własnej obłudzie.


O świcie słońce zagrało iskrami i przebiegło tęczą po lodu kryształach. 

Tak dobrze zapomnieć o zimie i chłodzie. Czy dusza zapomni gdyby zaistniała?

niedziela, 1 września 2024

Płomień.



W płomień wpatrzony.
Od siebie do Ciebie
widzę kontury
szczegółów niezbędnych.
Płomieniem tańczysz,
biodrami kołyszesz.
Płynę bezwolny,
namiętności chętny.

Olbrzymia siła
gna mnie
w Twe ramiona.
I sam już nie wiem,
we mnie jest
czy w Tobie?
Jeśli Ty dajesz
albo ja odbieram.
Chętnie dzielimy
winę po połowie.

Nieważne winy,
górują pragnienia.
Przecież myślimy,
będzie to
co będzie.
Byle by tylko
zaszumiało w głowie.
Choć kac zostanie,
kiedy już
odejdziesz.