O mnie

Moje zdjęcie
Czasem wierząc w ideały tracimy marzenia.

niedziela, 12 sierpnia 2018

Szok pourazowy.



Tak trudno wyjść z klatki,
gdy już się przywykło.

Okruchy wolności
rzucane przez kratę,
zjadałem ze smakiem.
Ale treser zniknął.
Nie będzie mi więcej
wymachiwał batem.

Jest przestrzeń.
Co z tego?
Skoro wyjść się boję.
Nie rozumiem jeszcze
co się wydarzyło.

Nie chcieliśmy przecież.
A teraz oboje
nie wiemy już nawet,
czy to była miłość?

Bez złości, tak chłodno
jak bym bilans robił.
Choć nic nie dodaję,
raczej odejmuję.

Niepewne są znowu
moje pierwsze kroki.
Kiedy nie wiem jeszcze,
co naprawdę czuję.

Trzebiatów



Na starej baszcie nie ma rycerzy.
Nie ma księżniczki w ceglanej wieży.
Lecz w Trzebiatowie każda ulica
czasów minionych pięknem zachwyca.

Wieża katedry nań patrzy z góry.
Chronią go stare obronne mury.
A tam na tynku słoń wydrapany,
kawał historii w kawałku ściany.

Chodząc tak sobie po Trzebiatowie
Choćby deszcz padał, możesz mi wierzyć.
Nie czujesz deszczu na mokrej głowie.
Więc go odwiedzić należy.

Ekologicznie o związku.

Mówisz...
Zmienimy klimat.

Jesień przyjdzie.
Liście pożółkną, mgły się wzniosą

A potem może będzie zima?
Kwiaty na oknach pędzlem mrozu.

A wiosna zbudzi się krokusem,
i zdejmie z łąki kołdrę śniegu.

By znowu latem śpiew skowronka,
tak bliski błękitnemu niebu.

Tak niby wszystko oczywiste.
Powoli, znika od niechcenia.

A może tylko niech śnieg pada,
skoro musimy klimat zmieniać.