Jeszcze niedawno kciuk ssałeś.
Matka zmieniała pieluszki.
Jej ciało mocno ściskały,
twoje różowe paluszki
Minęło tylko chwil kilka,
gdy w nieporadnych dłoniach.
Uczyłeś się łapać piłkę,
bawiąc się z ojcem na Błoniach.
Czas mijał...
Pamiętasz jeszcze te chwile,
kiedy spotkały się wasze ręce.
Wyszły z kokonów pierwsze motyle.
Było ich więcej, coraz więcej.
I drżały palce, jak od gorączki.
W chwili tak ważnej podniosłej.
A ty w panice szukasz obrączki,
myśląc że jej nie przyniosłeś.
Czas mijał...
Tak spracowały się twoje dłonie,
budując przyszłość dla dzieci.
One musiały karmić i chronić,
ale głaskały też przecież.
Czasem opadły w bezsilnym geście,
wraz z utracona nadzieją.
Ale nie mogły odpocząć jeszcze,
bo po to w końcu istnieją.
Czas płynie...
Patrzysz na palce silne, sękate.
Czas wyrył bruzdy na skórze.
A twoje dłonie wciąż życie łapią,
by zostać tu jak najdłużej.
Czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz